Tam dokonali wyboru, który określił całe ich życie – wybrali Polskę jako swoją drugą ojczyznę. Wałbrzych w latach czterdziestych był miastem polsko-żydowsko-niemieckim. Tak tamte czasy, z właściwym dla siebie poczuciem dystansu i ironii, wspomina sam Herbst: “Gdy wracając ze szkoły przechodziłem przez ulicę zamieszkaną przez Niemców, to od swoich rówieśników dostawałem w gębę za mówienie po polsku. Na “polskiej” ulicy obrywałem za to, że jestem Niemcem”.
Lothar Herbst studiował polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim, z którym związał się na dłużej. W 1975 roku obronił bowiem pracę doktorską. W swojej pracy naukowej zajmował się literaturą współczesną, a w 1971 r. sam debiutował jak współczesny poeta tomem “Pejzaże”. Przełom w jego twórczości i życiu stanowią wydarzenia z Marca` 68, które miały burzliwy przebieg na wrocławskich uczelniach.
Lothar Herbst włączył się więc w działalność opozycyjną, zarówno polityczną, jak i literacką. Jak całe pokolenie tzw. poetów Nowej Fali stawiał swoje słowa naprzeciw oficjalnym słowom władzy, buntował się dzięki słowu.
Gdy powstała Solidarność, poeta został redaktorem tygodnika “Solidarność Dolnośląska”. W czasie wojennym został internowany za swą działalność, po zwolnieniu z obozu uczestniczył w podziemnym życiu kulturalnym. Aresztowany został 1985 roku, a zwolniony z powodu poważnej choroby oczu. Na leczenie do Niemiec mógł wyjechać tylko ze względu na protest i wstawiennictwo polskich poetów i pisarzy. Przebywając poza krajem, a także po powrocie do Polski w latach przemian ciągle angażował się w działalność polityczną w duchu “Solidarności”.
Nasz patron wielokrotnie pytany w ostatnich latach, czy czuje się Polakiem czy Niemcem, odpowiadał: Po pierwsze nazywam się Lothar Herbst i jestem Ślązakiem. Wzrastałem jako Polak i w tym czasie jestem polskim patriotą – w więzieniu siedziałem nie za Niemcy, tylko za wolną Polskę. Oczywiście zachowałem w sercu język mej matki i nie chcę, by ktoś mi tego zabraniał lub się do tego wtrącał”