Portal Osiedla maslice.org czuwa w temacie powstającego (jak na razie w planach…) stadionu przy ul. Drzymały. Poniżej dalsze aktualności w tym temacie…W wywiadzie z Rafałem Dutkiewiczem, jakiego udzielił Gazecie Wyborczej, poznajemy stan przygotowań do budowy stadionu na Maślicach. Na tempo prac wpłynie uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego dla Maślic. Wciąż nie znamy projektanta stadionu, zatem wygląd areny na EURO 2012 w dalszym ciągu pozostaje tajemnicą.
Dla Maślic jest uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i nie ma tam żadnych problemów własnościowych, bo teren w całości należy do gminy. Do października wyłonimy firmę doradczą, która dobierze partnera znającego się na stadionach i pomoże nam wybrać projektanta – jeszcze przed końcem tego roku. Narzucimy projektantowi takie terminy, żeby prace zostały wykonane w tempie nas zadowalającym. Potem powstanie projekt budowlany, na który bardzo szybko wydamy pozwolenie na budowę. Wtedy ogłosimy przetarg dla wykonawców. Liczymy, że zdążymy to wszystko zrobić do czerwca 2008 roku, nawet bez ustawy Euro, czyli w oparciu o obowiązującą ustawę o zamówieniach publicznych. A nawet gdyby te prace toczyły się tak nieudolnie jak przy Autostradowej Obwodnicy Wrocławia, to w najgorszym wypadku rozpoczną się w drugiej połowie 2008 r. Wtedy stadion skończymy nie w czerwcu, lecz na przykład we wrześniu 2010 r. Myślę, że z tego powodu tragedii nie będzie. W Portugalii i Szwajcarii też były opóźnienia.
Nieżyciowa ustawa o zamówieniach publicznych jest najczęściej wymienianym powodem ewentualnych opóźnień w przygotowaniach do Euro. Na jakie bariery jeszcze natrafiliście?
Wiadomo, że na budowę stadionu we Wrocławiu nie mogą być przeznaczone dotacje unijne. Potrzebna jest więc decyzja rządowa, w jakim stopniu stadion będzie wsparty pieniędzmi budżetowymi. Wciąż nie ma takich ustaleń. Ich brak wstrzymuje pewne działania. Rząd mruga okiem, że da pieniądze, ale nie wiadomo, ile ich przeznaczy.
A ja podjąłem decyzję, że stadion nie będzie budowany w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Po pierwsze dlatego, że polskie prawo do takiej inwestycji nie pozwala dołożyć pieniędzy państwowych. A po drugie – nikt w Polsce takiej formuły wcześniej nie zrealizował. Bałem się popełnić błędy, których nie sposób nawet przewidzieć.
Tak jak w przypadku aquaparku?
Tym razem nie chciałem tworzyć jakiejś skomplikowanej konstrukcji. Budujemy stadion w jak najprostszym rozwiązaniu prawnym. Dzięki temu nie zdarzą się rzeczy nieprzewidywalne.
Wiceprezydent Wrocławia Jarosław Obremski mówił niedawno “Gazecie” o przyszłym stadionie dość oględnie, że bardziej stawiać będziemy na funkcjonalność niż na estetykę. Ale może są już jakieś sztywne kryteria wyznaczone przez miasto, które przyszły stadion powinien spełniać?
I tak, i nie. Są kryteria wyznaczone przez UEFA, która chce, żeby trybuny były w całości kryte. My sztywnych warunków nie nakładamy. Chcemy, żeby stadion mieścił 40 tysięcy ludzi i nie był droższy niż 130 mln euro. Raczej nie będziemy chcieli, żeby kryta była płyta boiska – właśnie dlatego, żeby nie przedłużać budowy i zmieścić się w tej kwocie.
Czy z powodu prace związanych bezpośrednio z budową stadionu na Maślicach i jego połączenia z centrum miasta nie ucierpią inne rejony Wrocławia? Czy może się okazać, że nie powstanie coś, co było w planach, zanim dostaliśmy mistrzostwa?
Nie, nie ma takiego zagrożenia. Szczęśliwie się złożyło, że zanim dostaliśmy Euro, liczyliśmy na Expo. Dlatego większość planów inwestycyjnych dotyczyła mniej więcej tej samej przestrzeni miasta. Jedyne, z czym możemy nie zdążyć do roku 2011, to jedna z dwóch planowych nitek szybkiego tramwaju prowadzącego na stadion.