Władze Wrocławia chcą, aby stadionem budowanym na Euro 2012 zarządzała – specjalizująca się w tej dziedzinie – firma outsourcingowa. Taki model sprawdza się od lat na świecie, gdzie administrowane przez operatorów obiekty sportowe są bardzo dochodowymi przedsiębiorstwami.
Na nowoczesnych polskich stadionach śpiewają wielkie gwiazdy światowej muzyki, w jego kuluarach odbywają się ogólnoświatowe konferencje naukowe i biznesowe, a na mecze piłkarskie drużyn z Poznania, Wrocławia, Gdańska i Wrocławia trudno się dostać, bo większość miejsc została sprzedana w karnetach. Stadiony zbudowane w Polsce na Euro 2012 są dochodowe, a wielkimi zyskami dzielą się samorządy z firmami zarządzającymi obiektami.
Wzorce z Zachodu
To optymistyczny scenariusz wydarzeń, który może zrealizować się za niecałe cztery lata. Jego powodzenie zależy od tego, czy obiekty będą tętnić życiem także po mistrzostwach Europy. A to zależy od tego, na ile skutecznie będą one zarządzane.
Koncepcji jest kilka – stadionem może zarządzać jego właściciel, obiekt może być administrowany na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, wreszcie całe zarządzanie może być oddane firmie outsourcingowej – operatorowi stadionowemu.
Taki model sprawdza się w wielu miejscach na świecie. Na tej zasadzie działają obiekty sportowe w USA, a ostatnio także w Europie. Przykładem jest stadion we Franfurcie nad Menem – Comerzbank Arena. Obiekt ten zarządzany przez zewnętrznego operatora z roku na rok przynosi zyski. Stadion jest miejscem nie tylko wydarzeń sportowych, ale też wielkich koncertów muzycznych. Podobnie jest w Londynie, gdzie operator zewnętrzny zarządza gigantyczną halą O2 Arena. Jednak w przypadku tego obiektu, na zastosowanie modelu outsourcingowego nie zdecydowano się od razu. Hala, która została wybudowana w 2000 r., najpierw była zarządzana przez władze Londynu. Przez pierwszych pięć lat istnienia właściciele nie mieli pomysłu na jej zagospodarowanie, obiekt głównie stał pusty i w efekcie przynosił straty. Dopiero nowe władze miasta postanowiły zmienić tę niekorzystną sytuację: wynajęły fachowców od zarządzania obiektami i w końcu oddały im halę, aby samodzielnie nią administrowali. Wystarczyło kilka lat, aby O2 Arena zyskała miano najlepiej funkcjonującej hali na świecie. Z obiektu bezużytecznego stała się świetnie prosperującym przedsiębiorstwem, które przynosi największe dochody i organizuje najwięcej imprez na świecie. Dzieje się tam 250 wydarzeń rocznie – do pięciu w tygodniu.
O2 Arena jest teraz obiektem, którego model zarządzania jest wzorem dla innych. Między innymi dla władz Wrocławia, które chcą skorzystać z angielskich wzorców przy administrowaniu stadionem budowanym na Euro 2012.
Zadania dla operatora
– Przygotowując się do budowy stadionu, analizowaliśmy różne warianty zarządzania i stwierdziliśmy na wielu przykładach, że model outsourcingowy funkcjonuje najlepiej gospodarczo i biznesowo – tłumaczy Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych Urzędu Miejskiego Wrocławia, który odpowiada za sprawy sportu w stolicy Dolnego Śląska.
Miasto rozpisało już przetarg na operatora stadionu, a Michał Janicki chciałby, aby stadionem zarządzała firma, która ma duże doświadczenie w tej specyficznej dziedzinie facility management.
– Postawiliśmy wysoko poprzeczkę. Chcemy wybrać taką firmę, która już zarządza wieloma obiektami. Tacy operatorzy są atrakcyjni dla menedżerów gwiazd i menedżerów wielkich wydarzeń, które planujemy organizować we Wrocławiu – zapowiada.
Według zamysłu władz Wrocławia, przyszły operator stadionu zajmowałby się nie tylko zarządzaniem obiektem, organizacją imprez, ale byłby również odpowiedzialny za sprzedaż przestrzeni reklamowej na stadionie. Miasto będzie nadzorować firmę outsourcingową i ją rozliczać.
– Operator będzie otrzymywał stałe miesięczne wynagrodzenie za podstawowe usługi, a dodatkowe zyski otrzyma z dochodu, który uda mu się wypracować – tłumaczy Michał Janicki. – Bonusem dla niego będzie to, że jeśli stadion zarobi więcej niż określono w umowie, to zyska więcej.
Władze Wrocławia liczą na to, że ten zysk będzie jak największy. Podobne plany i marzenia odnośnie przychodów generowanych przez stadiony mają inni przedstawiciele miast, gdzie rozgrywane będzie Euro 2012. Jednakże zarówno w Warszawie, jak i w Poznaniu czy Gdańsku, nie zamierzają, przynajmniej na razie, powielać drogi, jaką obrał Wrocław.
Outsourcing w mniejszej skali
Adam Kalata, dyrektor operacyjny gdańskiej spółki BIEG 2012, która zajmuje się organizacją Euro 2012 w Gdańsku, przewiduje, że to raczej jego firma będzie zarządzać obiektem. – Nie jest to jeszcze do końca przesądzone. Wszystko zależy od tego, w jakim kształcie zostanie uchwalona nowelizacja specustawy o Euro – mówi.
Jednocześnie przyznaje, że w zarządzaniu obiektem spółka będzie korzystać z usług outsourcerów. – Chociażby w sprawach ochrony czy dbania o porządek. Nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Outsourcing to większa wygoda i z reguły niższe koszty – stwierdza. Podobnie uważa Michał Prymas, pełnomocnik prezydenta Poznania ds. Euro 2012. – Na pewno skorzystamy z outsourcingu, ale nie wiemy jeszcze, jaka będzie jego skala – mówi.
W Warszawie natomiast, gdzie powstaje stadion narodowy, nikt nie zdecydował o tym, jak ten obiekt będzie zarządzany. – Analizujemy różne koncepcje, ale nie jest to na tyle zaawansowane, aby móc o tym mówić – tłumaczy Małgorzata Pełechaty, rzecznik Ministerstwa Sportu, resortu odpowiedzialnego za budowę obiektu. – W tej chwili najważniejsze jest dla nas to, aby prace przy stadionie wykonywane były w terminie. Kiedy poznamy decyzję o tym, kto będzie zarządzał obiektem? – Na pewno przed wybudowaniem stadionu (przed 2011 rokiem – przyp. red.) – odpowiada rzecznik Ministerstwa Sportu.
A taka decyzja jest kluczowa dla przyszłości obiektu. Nikt chyba by nie chciał, aby piękne stadiony tętniły życiem tylko podczas Euro 2012. Na zachodzie Europy i w USA stadiony i wielkie hale są jak kury znoszące złote jaja. W Polsce jeszcze nikt na tym biznesu nie zrobił, bo wielkich i nowoczesnych stadionów u nas nie ma. Na razie są tylko w budowie.
Dariusz Kopeć
Komentarz
Michał Janicki dyrektor departamentu spraw społecznych Urzędu Miejskiego Wrocławia
Przy współpracy z firmą doradczą Deloitte sporządziliśmy biznesplan i oszacowaliśmy, że musi być minimum 18 imprez na stadionie, abyśmy wyszli na zero. Nie liczyliśmy w tym meczów piłkarskich Śląska. Chcemy, aby w jednym roku na stadionie odbywały się trzy, cztery wielkie wydarzenia, na które przyjdzie 30 tysięcy ludzi i pozostałe, na których frekwencja będzie na poziomie pięciu tysięcy. Klub piłkarski przy obecnych cenach biletu musi mieć rocznie minimalnie średnio 18 tysięcy widzów.
Na czym zarabia operator stadionu
Organizacja meczów piłkarskich klubu z miasta, gdzie jest stadion
Operator musi wypracować sobie dobrą współpracę z klubem, aby wspólnie dzielić się zyskiem. W przypadku meczu – klub dostaje pieniądze z band reklamowych i reklam na koszulkach, a pieniądze ze sprzedaży gadżetów, działalności gastronomicznej trafią do operatora, który pewien procent zysków oddaje klubowi. Szacunkowo może wyglądać to następująco: wpływy z biletów: klub – 80%, operator 20%, w przypadku gastronomii te proporcje są odwrócone.
Organizacja koncertów muzycznych, spotkań biznesowych, naukowych, wydarzeń sportowych
Najwięksi światowi operatorzy mają wieloletnie kontrakty podpisane z menedżerami gwiazd showbiznesu lub organizatorami wielkich imprez, wydarzeń (kulturalnych, sportowych). Łatwiej im zatem namówić takie osoby do przygotowania imprez w miejscach, którymi zarządzają. W Polsce właściciele budowanych stadionów zdają sobie sprawę, że tylko wielkie światowe wydarzenia (np. koncerty wielkich gwiazd muzyki) są w stanie zapełnić obiekt w całości, który będzie mieścił minimum 30 tysięcy widzów.
Sprzedaż tzw. lóż biznesowych na mecze piłkarskie
Loże biznesowe to miejsca dla VIP-ów usytuowane w najkorzystniejszych miejscach obiektu. Są one przeznaczone dla majętnych osób lub firm, które mogą liczyć na to, że na krzesłach pojawi się ich logo. Ci, którzy wykupią loże biznesowe, będą mieć zapewniony darmowy catering, ekskluzywne spotkania z piłkarzami, mogą także na terenie stadionu organizować spotkania biznesowe. Ten model z powodzeniem stosowany jest na zachodzie Europy. Zyski z lóż biznesowych to kilkaset tysięcy euro rocznie.
Sprzedaż nazwy stadionu
Wielkie stadiony w Europie i USA mają nazwy pochodzące od sponsorów. Takimi obiektami są m.in. hala AT&T Arena w San Antonio, Allianz Arena – stadion w Monachium, czy O2 Arena – hala w Londynie. Wrocław liczy, że ze sprzedaży nazwy stadionu na kilka lat otrzyma kilka milionów złotych rocznie.
źródło: outsourcing